sobota, 17 sierpnia 2013

Bff? - Rozdział drugi

Gdy rodzice przyszli Marcel powiedział mi że namówi ich a ja poszłam na górę wraz z plecakiem. Zaczęłam sprzątać pokój bo miała przyjść do mnie Chloe. Była moją najlepszą przyjaciółką od 5 lat lecz ostatnio coś między nami nie grało. Oddaliłyśmy się od siebie, już nie mówiłyśmy sobie o wszystkim. Mimo że lubiłyśmy te same rzeczy, kolory, celebrytów pomiędzy nami utworzył się pewnego rodzaju mur którego nie potrafiłam zburzyć. Chciałam się z nią spotkać po to aby to wyjaśnić. Nie wiedziałam czego oczekiwać, bo wiem że Chloe nie powie do mnie złej rzeczy lecz gdy dochodzi do kłótni "wyjmuje stare brudy". Jest osobą miłą, mądrą i ładną ale zarazem zazdrosną i próbuje dominować nad innymi. Kochałam ją ale nie wiedziałam czy da się to jeszcze naprawić.. Myślę że mur który nas poróżnił jest zbyt mocny i gruby.. I nie da się go zburzyć. Sama nie dam rady ale gdyby spróbować we dwie może naprawiłybyśmy naszą więź. Jeśli ona tego też chce..
 Chloe była punktualnie, ja byłam już naszykowana wraz z przekąskami. Nie chciałam odwlekać głównego powodu naszego spotkania więc zaczęłam od razu.
 J:Pewnie domyślasz się czemu chciałam się spotkać..
 C: No właśnie nie bardzo.. Powiedziała z kamiennym wyrazem twarzy.
 J: Chcę porozmawiać o tym jak się od siebie oddaliłyśmy.. Kiedyś byłyśmy nierozłączne a teraz...
 C: To ty się zmieniłaś, nie ja. Chodzimy do innych szkół, mamy innych znajomych. To nie to samo co wcześniej.. Wolałam dawną Amy. Widzę że nie jesteś sobą... Że udajesz kogoś, tak jakbyś zakładała maskę. Kochałam tamtą Amy 
 J: Teraz czuję się sobą.. Czuje że nie zakładam żadnej maski.. Że pokazuje światu kim jestem a osoba którą wcześniej udawałam już nie istnieje. Pokochałaś osobę którą udawałam... Osobę która była nieszczęśliwa.. A nie potrafisz zaakceptować mojej radości z życia.
C: Dlatego że mam wrażenie że stajesz się  dzieckiem nie osobą która w przyszłym roku kończy 18 lat.!
J: Mimo wszystko wolę pozostać dzieckiem tak długo jak mogę. Robić zdjęcia w myślach swojego dziecięcego pokoju. Zapamiętać dźwięki gdy twój tata wraca do domu. Pamiętać jego kroki. Zapamiętać wypowiadane słowa oraz ulubione piosenki mojego młodszego brata. Bo jakiś czas temu uświadomiłam sobie że wszystko co teraz mam niedługo przepadnie..
C: Musisz dorosnąć. Powinnaś być taka jak ja.
J: Dobra, tego już za wiele proszę wyjść z tego domu. Chcesz to udawaj że jesteś dorosła ale kiedyś przypomnisz sobie co Ci dziś powiedziałam i będziesz żałowała że próbowałaś być dorosłą wtedy gdy się powinno do końca być dzieckiem.. Bo to już nie wróci... Nigdy... A teraz wyjdź nie chcę utrzymywać kontaktów z taką osobą.
 C: Nara dzieciaczku. Żyj sobie w swoim wymyślonym świecie. Rzuciła gdy wychodziła.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Początek- rozdział pierwszy...

"Dlaczego nie mogę się zakochać" to jedno pytanie cały czas mnie nurtowało.. Wiele osób się dziwi że nie mam jeszcze chłopaka a co najśmieszniejsze z tego wszystkiego że nigdy go nie miałam. Dwa lata temu zranił mnie jeden koleś -Sean. Był typem bad boy'a spodobał mi się bo był inny, bo nie brał nic na poważnie nawet moich uczuć. Mówił mi rzeczy w stylu "jesteś zajebistą dupą", nie powiem żeby mi się to podobało ale przecież wydawało mi się że tylko do mnie tak mówi.. No właśnie.. Wydawało.
 Długo zbierałam własne serce. Zniszczył mnie.. Próbuję być osobą sprzed tych dwóch lat ale nadal jej szukam. Wydawało mi się że będziemy razem.. Że go zmienię.. Wyszło z tego nie tylko ból i cierpienie ale także wrogowie. Ludzie bywają okropni kiedy są zazdrośni ale nie mogę nic na to poradzić.Ale najgorsze z tego wszystkiego jest to, że pamiętam to zbyt dobrze i zbyt dobrze to wspominam mimo iż pomiatał mną jak szmatą. Gdy go widzę wszystko powraca i mnie przytłacza. Ale już nie wróci.. On nie wróci..
 Szłam szkolnym korytarzem i czułam na sobie wzrok ludzi pełnych nienawiści., Na szczęście wracałam do domu chociaż nie wiem czy to tak dobrze. Weszłam do domu- mamy nie było pewnie pojechała po Jake'a do  szkoły. Jake to mój brat i jest starszy o 4 lata ode mnie. Jest na studiach, pierwszy rok. Jeszcze nie znaleźliśmy mu mieszkania i tak już prawie koniec roku więc....
 Gdy odrobiłam lekcje i oglądałam serial przyszedł Marcel. Był przyjacielem mojej rodziny i miał 32 lata miałam z nim kiedyś świetny kontakt ale.. Potem no cóż nie spotkałam go gdyż nie mieszkał w Polsce lecz w Irlandii  kiedy przyjeżdżał zawsze mnie nie było wyjazdy, wycieczki itd.. Tym razem byliśmy sami mogła z nim porozmawiać spokojnie.
-Dawno nie rozmawialiśmy.. Tyle czasu.. Całe dwa lata..
Mimo iż nie powiedział nic na ten temat wiedziałam do czego zmierza
-Przepraszam że nie dzwoniłem ale.. No sam nie wiem.. Przepraszam
-Ok nic się nie stało. Nie powiedziałam mu że mnie to zraniło bo widziałam że żałuje. Tylko się uśmiechnęłam
-Jak się trzymasz po tym draniu
-Ciężko mi.. Po tym wszystkim co się stało zmieniłam się..
-Co się w tobie zmieniło.? Znaczy.. Wewnętrznie bo styl ubierania i uczesania zmieniłaś drastycznie.. Cieszę się że przekonałaś się do dziewczęcego stylu. Dostrzegłam nutę uznania w jego głosie
- Słucham innego stylu  muzyki, przestałam ufać i wierzyć. Nie cieszę się już życiem...
- Przykro mi, bo nie było mnie wtedy kiedy mnie potrzebowałaś.. Zasmucił się
- Nic się nie stało. Powinnam była być bardziej uważna.. Ale to było dawno temu.
-A teraz masz kogoś na oku??
-Nie. Powiedziałam i  zgarnęłam niesforny kosmyk włosów za ucho
- Może przyjedziesz do mnie na kilka dni? Do Irlandii wiesz.. Za tydzień koniec szkoły a ja za 1,5 tygodnia wyjeżdżam. Co na to powiesz?
- Sama nie wiem..
-No zgódź się. Może poznasz kogoś fajnego.Nalegał
-Więc zarezerwuj mi bilet.. Czas na wakacje w Irlandii...